Upiór (teżː martwiec, wiesczy, wupi, wuki, wąpierz, łupirz) to istota demoniczna z wierzeń słowiańskich.

Upiorami zostawali ludzie, których za życia ktoś przeklął; zmarli śmiercią gwałtowną; ci, których zwłoki sprofanowano; zmarli, nad którymi przeskoczyło zwierzę, samobójcy i wiedźmy oraz nieochrzczone dzieci; także ci, którzy zginęli na skutek ataku innego upiora.

Wierzono także, iż potencjalnymi upiorami są ludzie „inni” w obrębie danej społeczności: posępni, rudzi, leworęczni, kulawi, posiadający jedną zrośniętą brew lub wyposażeni w podwójny komplet zębów oraz osoby z sinym znakiem na plecach. Podejrzane u żyjących były także następujące objawy: lunatykowanie, duża głowa, brak owłosienia pod pachami lub w kroczu.

Dużo z tych wyobrażeń powiela się w podaniach i etnograficznych zapisach na temat strzyg[9], często więc w opisach upiora pojawia się cecha posiadania dwóch serc i dwóch dusz tak jak u strzygoni.

Szczególnie narażone na przemianę w upiorzyce były zmarłe w połogu kobiety. Obawiano się, że jako upiory będą wracać do osieroconego dziecka, by je karmić nocami. Dlatego na przykład na Śląsku zmarłe położnice chowano z brzegu cmentarza, pod murem.

Upiory mogły przybierać też postać nietoperzy i innych zwierząt.

Brak stężenia pośmiertnego, rumiana twarz lub krew gromadząca się pod paznokciami, były znakiem, iż zmarły może przeistoczyć się w upiora/wąpierza. Objawami działania upiora w kręgu rodziny lub sąsiadów miały być: coraz większe osłabienie, bladość i pot na czole po obudzeniu oraz koszmarne sny i stałe uczucie wielkiego zmęczenia. Upiór z rodziny mógł nawiedzać i dręczyć bliskich, jeśli wcześniej spalono jego fotografię lub portret. Jeśli pochowano zmarłego w starej koszuli, mógł również stać się upiorem.

Wykryć upiora można było na przykład poprzez wskazanie jego grobu na cmentarzu przez konia ujeżdżanego przez niewinne dziecko. Upiora można było ujrzeć wieczorem w lustrze, dlatego np. w okolicach Sieradza nie przeglądano się po zmierzchu.

Upiory pojawiały się nocą, trzymając głowę pod ręką lub mając głowę, ale ze świecącymi, „wilczymi” oczami. Mogły być jednak na tyle odważne, by szkodzić w dzień – na przykład wspinając się na dzwonnicę i swoim krzykiem zabijając każdego, kto usłyszał ich głos.

Upiory przede wszystkim wypijały ludziom krew, ale też – mając nadludzką siłę – rozrywały ofiary na strzępy. Mogły też samym oddechem albo głosem zabijać ludzi. Męczyły nocami, nie dawały oddychać, zmuszały do chodzenia po nocy. Często pojawiał się motyw upiora męża/żony, który po śmierci odwiedzał owdowiałego członka rodziny. Wykonywał on wtedy czynności, które znał za życia, męczył też fizycznie rodzinę.

Z kolei winę za pomór bydła, zarazy itp. zrzucano często na czarownice lub właśnie na upiory, następnie szukając winnych – stąd relacje o samosądach itp. na niewinnych ludziach.